11 lip 2013

Rozmowy, szeptanki

Usłyszałam dziś jedno z najpiękniejszych wyznań... Mr T nagle szepcze mi do ucha "wiesz, bardzo cię lubię". Uśmiechnęłam się do niego i mówię "a ja cię nawet kocham". A mój - prawie - 3 latek patrzy mi  się prosto w oczy i mówi "i badzo lubie z ciebie rozmawiać". Bardzo mnie  to wyzwanie zaskoczyło i mówię "naprawdę? ja też lubię rozmawiać z tobą" a mr T dodał "lubie z ciebie o wszytkim". 

Ale wyznanie... Bardzo mnie to wzruszyło i pomyślałam sobie, żeby on zawsze to lubił, żebyśmy zawsze ze sobą rozmawiali tyle co teraz a rozmawiamy naprawdę dużo... Żeby - kiedy już nie będzie potrzebował tych rozmów, bo będą inni ludzie ważni w jego życiu - zawsze wiedział i pamiętał, że moje ucho     czeka na jego szepty, że można o "wszytkim". A to nie jest takie oczywiste. Często, z upływem lat, jakoś to się zmienia... Może nam się jakoś uda.

10 lip 2013

Logika

Mr T mówi. Dużo mówi. Mówi prawie cały czas... :) Czasami pod koniec dnia już ma chrypkę od tego mówienia. Uwielbiam słuchać tego szczebiotu. Jest wesoło. Najbardziej lubię te dziwne słowa, które tworzy próbując powtórzyć to co my mówimy. A do tego mówi to wszystko z taaaaaką powagą! 

Ostatnio jedzie po ulicy na rowerze i mówi "Ale ta droga podziurana!":)  Wszystko co jest w puszce, każdy napój jest dla mr T piwem a dokładnie pifem. Na placu zabaw zaczął latać dookoła zjeżdżali i krzyczał "lubie pifo, lubie pifo". Spojrzenia, które lądowały na mnie rodziców, dziadków, niań były bezcenne :) Ale muszę też dodać, że pojawiło się wsparcie ze strony niektórych i taka nazwałabym to - "rodzicielka solidarność":) Usłyszałam od pani, która stała obok mnie z (na oko) dwulatkiem, "eee, mój syn ostatnio sześciopak tacie donosił!" :) Na placu zabaw jest naprawdę wesoło.  

Dziś mr T nie mógł zrozumieć co się dzieje. Siedzimy w piaskownicy. Nagle jakaś pani mówi mi "dzień dobry, zaraz Zosia z przedszkola tu przyjdzie". Dopiero po kilku sekundach dotarło do mnie o co chodzi. Okazało się, że to mama koleżanki mr T z przedszkola. Gdy Zosia przyszła, mr T ciut się zawstydził ale w sumie potem się nawet chwile pobawili. Zosia została w piaskownicy my wróciliśmy do domu. Mr T czekając na mleko zamyślił się i mówi: "to niesamowite (tym słowem mr T wyraża zwykle swój zachwyt nad kimś, nad czymś), że ta Zosia - na placu zabaw - była taka sama jak ta z mojego szoszola :)".  I choć tłumaczyłam, że to przecież ta sama dziewczynka, że nie ma dwóch identycznych Zoś, mr T nie mógł tego pojąć.  Taka to logika, prawie 3 latka :) Ciekawe co będzie jak zobaczy Zosię w szoszolu, co jej opowie... :) 

8 lip 2013

Mamy konkurs!!!!

Szykujecie się na wakacyjny wyjazd? Dopychacie nogą zawartość trzeciej walizki? :) A dziecko donosi jeszcze kolejne autka albo lale? Oczywiście niezbędne na wyjazd, bo jak przeżyją bez nich tydzień!? A może już jesteście po wakacjach? A może wyjazdów w te wakacje nie ma, bo trzeba siedzieć w pracy? 
Każdy powód jest dobry żeby wziąć do ręki telefon komórkowy - albo aparat - i "pstryknąć fotkę", która będzie opisywała "Mamine wakacje". Liczy się inwencja twórcza:)  Do zdjęcia dodaj 1-2 zdania - opis dotyczący zdjęcia, wakacji i informacje, że godzisz się na publikację zdjęcia na profilu i blogu Świata Mamy :) Czekamy!
A więc podsumowanie: 
Temat: "Wakacje mamy". 
Adres: mrtiswiatmamy@gmail.com 
Czas: do 8.08.2013 
Najciekawsze zdjęcia nagrodzimy - czekają: przewodnik "Baby and the City Warszawa" i super zestaw kosmetyków dla mamy :)

19 maj 2013

Pytanie retoryczne

Dlaczego urlop wychowawczy nie zaczyna się kiedy dziecko ma ponad dwa lata? Kiedy już mówi, kiedy komunikuje się z nami, kiedy jest z nim interakcja? Tak, tak wiem, że potrzebuje nas tak samo kiedy ma miesiąc jak i kiedy ma naście lat. Wiem. Tak samo potrzebuje opieki, czułości, tego żebyśmy byli. Wiem. 

Chodzi mi  jednak o to, że teraz jest tak inaczej :) Pewnie, że czasami trudno, bo instynkt buntu robi swoje i badanie granicy wytrzymałości rodziców też jest obecne ale mimo wszystko jest fajnie i gdy kończy się dzień - jak ten dziś, teraz - to z dnia pamiętam tylko miłe chwile. Te przytulaski, całuski, żarty, to że gdy pobiegłam do osiedlowego sklepu - po jabłko dla mr T i wróciłam - usłyszałam "miło widzieć mamo" :) A wcześniej gdy siedzieliśmy na balkonie, rozkoszując się wspaniałą pogodą, usłyszałam, że mr T "przygotowuje mamie i tacie lunch"! Skąd on zna takie słowo?! Uśmiałam się bardzo :)

A zaraz będzie znów początek tygodnia i znów do pracy i weekend w pracy.... I znów zobaczę smutną minkę mr T, który powie pod koniec tygodnia "nie idź..." I serce pęka a trzeba iść. I gdy taki maluch już umie tak komunikować, to coraz trudniej jest i dlatego sobie zadałam pytanie retoryczne "dlaczego urlop wychowawczy nie zaczyna się kiedy dziecko ma ponad dwa lata?"

22 kwi 2013

P(r)oblemy

Ostatnio dużo się działo. Dzień zlewał się z nocą. Wciąż w biegu, myślami jednocześnie byłam w kilku miejscach. Jednym słowem -  życie przyśpieszyło. Efekt, był taki że mr T, który i tak ma mnie mniej niż jeszcze 4 miesiące temu, miał mnie bardzo mało. Nie tylko fizycznie, bo nawet jak byłam przy nim ciałem, to myślami byłam jeszcze w dniu wczorajszym albo już daleko w przyszłości. 

Gdy tak siedziałam przy stole, wzrok i myśli błądziły gdzieś tam... Mój mały dwu i pół latek wdrapał się na krzesełko, usiadł na przeciwko mnie, podparł rączką główkę, drugą złapał mnie za rękę i mówi: Mamo, mas poblem? ( może przetłumaczę :) Mamo, masz problem?) To pytanie mnie wyrwało z tego innego świata, zaskoczyło i zamurowało... Nie wiedziałam co mam powiedzieć! Jak, skąd on wie? On ma dwa lata! Tymczasem mr T, z przechyloną na bok główką, dalej patrzył na mnie, głaskał po mojej dłoni i mówi: Skoda, nie matw sie (czyli Szkoda, nie martw się). Nie wiedziałam co mam powiedzieć. To było bardzo wzruszające... Mr T zszedł z krzesła. Ja - wzruszona - zostałam przy stole.   Wróciłam do tego co tu i teraz, dzięki dwu i pół latkowi, który zobaczył, zauważył więcej niż inni... Niesamowite... 

Dziś był fajny dzień, pełen zabawy, śmiechu, tulenia. Położyłam się z mr T na kanapie. Mr T mówi: Jubie tak tobą leżeć... Ja też lubię mr T...