W listopadzie Dagmara Kaczmarek-Szałkow (dziennikarka TVN24) opowiadała nam o tym jak czeka, jak przygotowuje się z mężem na przyjścia na świat Tosi...
A teraz kilka słów o tym jaka jest Tosia :)? Jak zmieniło się życie i jak to jest być mamą :)? Zapraszam!
Świat mamy: Twoja pierwsza myśl, kiedy już Ją - ten SKARB - zobaczyłaś?:)
Dagmara i Tosia :) |
Dagmara Kaczmarek - Szałkow: Jakie ma piękne, wielkie i bystre oczy! Płakałam ze szczęścia i
powtarzałam: "w końcu jesteś z nami!". Mój mąż uchwycił na zdjęciu
moment, kiedy położna podaje mi córeczkę i pierwszy raz spotykają nam
się spojrzenia...jest kosmiczne, tyle emocji...
Świat mamy: Oj to niezwykła pamiątka! I zawieźli Was na salę
i… Nagle wszyscy zajmują się sobą, innymi a Ty zostałaś sama… I….? Bo ja
pamiętam, że nie czułam strachu ale patrzyłam na to maleństwo i bałam
się podnieść, żeby nie zrobić krzywdy, bałam się przebrać pieluchę… No,
taki mały koszmar! Lekcje ze szkoły rodzenia nagle gdzieś umknęły
Dagmara Kaczmarek-Szałkow: Urodziłam wieczorem...Pierwsza noc...Mąż pisał do mnie ciągle smsy:
"co robicie? co robi mała?" ;-) a ona ssała pierś i ciągle na mnie
patrzyła tymi swoimi wielkimi granatowymi oczami...To był inny
wymiar...Przez cała noc nawet nie pomyślałam o zmianie pieluchy ;-)
Dopiero rano się ocknęłam...Minęła noc - trzeba by zmienić dziecku
pieluchę! Ale jak? Nigdy wcześniej tego nie robiłam! Nikogo nie było
obok, więc myślę, no cóż, muszę po prostu zmienić tę pieluchę. Trwało to
pewnie z
pół godziny, ale się udało! Pierwsza zmiana ubranka - przebieraliśmy ją
we dwójkę z mężem, każdy jedną rączkę, nóżkę...Nie było łatwo,
uznaliśmy, że te ubranka dla noworodków są niepraktyczne i
nieprzystosowane!
Świat mamy: Oj tak, to prawda! :) Dziś człowiek robi to wszystko z zamkniętymi oczami a te pierwsze dni to jakiś kosmos! :)))A w szpitalu, jak? Była
pomoc w sensie w karmieniu, pokazywaniu co i jak? Czy instynktowne
działanie? W wielu szpitalach ta opieka poporodowa, to duży problem. A
człowiek zastanawia się nad każdą krostką, zamkniętym oczkiem itp. Była
gotowość lekarzy do pomocy, do odp na każde pytanie?
Dagmara Kaczmarek-Szałkow: Szpital - Karowa. Wspaniale. Trafiliśmy na cudowną położną - Sylwię.
Była z nami przez cały poród i dwie godziny po porodzie. Dopingowała
niesamowicie i wszystko pokazała. Karmiłam córeczkę, kiedy tylko
znalazła się na moim brzuchu. Odwiedzała mnie także na sali poporodowej,
mogłam o wszystko pytać i otrzymywałam pomoc. Dodam jeszcze, że według mnie najważniejsza podczas całego pobytu w
szpitalu, porodu jest obecność męża. Dla tatusia to tez wielkie
przeżycie, dla rodzącej kobiety najlepsze wsparcie. Tylko kochający
mężczyzna wie, jak do nas trafić, gdy zwijamy się z bólu, mówimy, ze już
nie damy rady i generalnie ...odchodzimy od zmysłów. On jest tym, który
stoi na ziemi i zrobi dla nas wtedy absolutnie wszystko. A potrzeb jest
wiele. Mój mąż był cały czas ze mną i wiem,
że było mi to bardzo potrzebne. Są momenty, kiedy poza bólem pojawia sie
strach, trzeba podejmować decyzje...Warto nie być w tym samej.
Wartością jest też to, ze mężczyzna zobaczy, na własne oczy, wysiłek
kobiety podczas porodu.
Świat mamy: Jak to przeczyta, to dopiero będzie dumny i szczęśliwy! :) Pierwsza noc w domu była
przespana czy mąż, tata czuwał przy łóżeczku? :))) Ja pamiętam że byłam
tak nakręcona, taka adrenalina we mnie była, że kilka nocy spać nie
mogłam ale pierwszą noc w domu - przespałam :))) Dziecko nie płakało a
mąż czuwał, to on nie mógł spać:)))
Dagmara Kaczmarek-Szałkow: Wróciliśmy do domu 23 grudnia wieczorem...Na choince paliły się
lampki...Za każdym razem, jak o tym myślę, mam łzy w oczach...Usiedliśmy
z małą pod choinką...Ja znowu płakałam ;-) i mówiłam do niej, że jest
naszym najpiękniejszym prezentem...w nocy...rozmawialiśmy z mężem o tym,
co przeżywamy...Córeczka pięknie przespała pierwszą noc w domu, i my mogliśmy odespać, ale zrywaliśmy się na równe nogi przy każdym
najmniejszym kwilnięciu....Chaos zaczął się od rana ;-) Karmienie, pieluchy, przebieranie, wszędzie bałagan...Gdyby nie karmił
mnie mąż, ja nic bym nie jadła. Nie miałam czasu!
Świat mamy: :))) Oj tak! A jak pierwsze wyjście, spacery, wizyta u lekarza? Dla mnie było
niesamowite to, że niby banalne czynności były niezłym wyzwaniem Zdążyłam ubrać mr T a tu kupa, a tu wycie, bo gorąco i jak wyszłam już -
to miałam dość:)))))
Dagmara Kaczmarek-Szałkow: Uuuu pierwszy spacer - to było wyzwanie! Byłam cała spocona! Pchałam
wózek i jednocześnie cały czas poprawiałam kocyk, żeby była dobrze
przykryta ;-) Oczywiście nie zatrzymując wózka, żeby się nie obudziła
;-) A wyjście ze szpitala...? Dzidzia cała ubrana w pięć warstw, bo to
zima...i ryk! nie możemy wyjść, trzeba ją rozebrać nakarmić...I dopiero
cała procedura wyjścia - od nowa... Najpierw ubrać siebie czy dziecko? Ile
pieluch, ubranek na zmianę wziąć? Jak przenieść z samochodu:
dziecko w foteliku, wózek, torbę malej, własną torebkę...Kto wychodzi
pierwszy, kto zamyka mieszkanie? Jedna wielka logistyka!
Ku naszemu zaskoczeniu wielkim sukcesem była za to pierwsza kąpiel!
Tosi od razu się spodobało polewanie wodą, zero płaczu i tak już
zostało. Kąpie tata ;-)
Świat mamy Potem jak się to wspomina to wszystko, to jest tyle śmiechu, prawda? :) Właśnie, a teraz? Z każdym dniem jest łatwiej, czy każdy dzień to niespodzianki i nowe trudy? Kolki, płacz bez powodu, pokarm itd.
Dagmara Kaczmarek-Szałkow: Pierwszy kryzys, to pierwszy ból brzuszka...Płacz,płacz,płacz, nie
wiadomo co robić, co się dzieje, stres, zmęczenie i bezradność, telefony
do mamy, sąsiadki, koleżanek...Ciężko...pewnie zjadłam coś czego
maleńka nie mogła strawić...Pomocny okazał się spacer...Choć mocno padał
śnieg....Ulga gdy w końcu zasnęła i następnego dnia było już lepiej ;-) Każdy dzień jest inny. już wiem, że lepiej nic nie planować ;-) bo
pewnie się nie uda ;-)
Świat mamy :) Dokładnie!!! Jakie myśli krążą w głowie świeżo upieczonej mamy?
Dagmara Kaczmarek-Szałkow Jak teraz będzie wyglądało nasze życie? Kiedy się wyśpię? A jak to
będzie, jak przyjdzie czas powrotu do pracy... ? Rozłąka z małą - na razie
niewyobrażalne. Co teraz jest Tosi potrzebne, czy dobrze realizuję jej
potrzeby? Ale także myśli o tym, co mogę a czego nie moge jeść skoro
karmię piersią? Myśli o wielkiej odpowiedzialności, o nowym sensie
życia, o nowej ja...
Świat mamy: Hmm.... Tak... Wszystko się zmienia... Ja kiedyś nie mogłam uwierzyć, że dziecko może tak zmieniać rodziców... A jednak to prawda.Totalne przewartościowanie życia. Co zmieniło się w myśleniu „mamy w ciąży” a” mamy, która już patrzy na małego Ktosia” ?
Dagmara Kaczmarek-Szałkow Wszystko! Już prawie nie pamiętam, jak to jest być w ciąży ;-) Nagle stało się to takie odległe...Teraz jest inna rzeczywistość.
Mamy dziecko, nasza nową małą rodzinę i wszystko jest temu
podporządkowane, mała istotka weryfikuje wszystkie nasze plany ;-) W
ciąży nie czułam się jeszcze mamą... Poczułam się dopiero, gdy wzięłam córeczkę na ręce i powiedziałam "jest mamusia" gdy płakała...Teraz
zawsze tak do niej mówię, gdy się denerwuje ... i działa!
Świat mamy: Jesteś człowiekiem
newsów Brakuje ich? Brakuje tego ze co raz mniej czasu na TV, gazetę, na
śledzenie tego co na świecie w polityce?
Dagmara Kaczmarek-Szałkow: Tu nic się nie zmieniło...Od rana do wieczora u nas w domu leci
tvn24. Karmienie w trakcie Faktów...nie potrafię się oderwać od newsów.
Śledzę wszystko, co się dzieje. Komentarzy i dodatkowych informacji
dostarcza mi mąż, który także pracuje w mediach. Na czytanie prasy
faktycznie jest mniej czasu. Kiedy mała w końcu zaśnie, trzeba podgonić
domowe sprawy. Jednak mam nadzieję, że jeszcze za kilka tygodni, przy
jeszcze lepszej logistyce ;-) będzie i czas na gazety i
książki. Choć na te o rozwoju dzieci znajduję czas ;-)
Świat mamy: Myślisz już o tym co za kilka miesięcy, że praca, że opiekunka, albo żłobek, że ja to wszystko pogodzić, co robić?
Dagmara Kaczmarek-Szałkow: Z wielką przyjemnością wrócę do pracy, którą uwielbiam! Jednak myśl o
żłobku, opiekunce ... na razie mnie odstrasza. Nie potrafię sobie
jeszcze dziś wyobrazić tej rozłąki z dzieckiem...Trudny temat...Ale mam
jeszcze chwilę na to...
Świat mamy: Na koniec pytanie, na które odpowiedź sprawia mi dużą trudność: jak to jest być mamą?:)
Dagmara Kaczmarek-Szałkow:Cudownie! Są trudy, ograniczenia, poświęcenie...Ale chyba po to
żyjemy, by to przeżyć! Dla mnie to nowy i najwłaściwszy sens życia.
Stuprocentowa kobieta? To chyba dopiero mama.
Świat mamy: Dziękuje.