2 sie 2011

Tor przeszkód na Euro

Naprawdę czekam na Euro 2012 i cieszę się, że będzie w Polsce, uwielbiam piłkę nożną i miałam w sobie sporo wiary, nadziei, że ta "impreza" dużoooo w naszym kraju (pod względem infrastruktury) zmieni.... 



Dziś przejeżdżaliśmy z mr T obok stadionu narodowego, piękny! Zadowoleni wysiedliśmy z niskopodłogowego, klimatyzowanego tramwaju (pominę, fakt że jeździ jeden na 2 godziny) i zapatrzeni w biało-czerwony kolos, który wyrasta w centrum miasta, ruszyliśmy do przejścia dla pieszych... Dodam, że przystanek jest położony na wysepce. Po obu stronach są ulice, duże rondo im. Waszyngtona, samochód za samochodem... A przejście było...pod ziemią, tylko...nie było windy ani nawet takich "szyn" na koła, wylanych na schodach... 




Utknęliśmy więc na wysepce w widokiem na stadion... I co tu robić...?


Czekać na kolejny niskopodłogowy i jechać na kolejny przystanek? Prosić o pomoc? Tylko nie ma kogo albo inni udają, że śpieszą się, że zajęci... Cóż...

Pomyślałam sobie ok, jakoś dam radę...ale osoba niepełnosprawna, jak? To będzie główny przystanek na Euro... Nie wiem, może ktoś ma zamiar go przebudować ale na razie nie zanosi się  na to... Będą osoby z wózkami, na wózkach i co...? Teraz to koszmar... Czerwone światło.


W końcu przyjechał drugi niskopodłogowy, podjechałam przystanek dalej i wróciłam na rondo, po drodze podziwiając biało-czerwoną budowlę. Fajnie, że mamy Euro...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz