28 sty 2012

Niebieska fura i w końcu biała zima!

Przełomowy dzień w naszej rodzinie! Mr T już wie za co inne dzieciaki tak kochają zimę:) W końcu doczekaliśmy się białego puchu, mrozu, no i dnia z sankami:) .

Wczoraj P wrócił z dużżżyyymmm prezentem dla mr T, czyli z sankami! Niebieskie, z oparciem, z gąbką! Miękko i wygodnie - jednym słowem pojazd cudo! Mr T zachwycony! Przedpokój i sanki - były jego, o uwielbianej kąpieli (której nie chce nigdy odpuścić) już słyszeć nie chciał :) A dziś? Nawet obiad jadł siedząc na sankach! A minę miał taką jakby siedział na tronie:) Tylko wciąż nie wiedział jeszcze, co z tymi sankami się robi? Ale rodzinne wyjście do parku wszystko wyjaśniło. 


Posadziliśmy mr T na sankach, sami zachwyceni z zazdrością zerkaliśmy jak mu tam dobrze pod kocykiem, a mr T tak jakby zawiedziony... 

No niby uśmiech, bo fajnie się jedzie, ale okazało się, że on woli jednak iść:) Tylko, że to "iście" kończyło się co kilka metrów orłem. Zarządziliśmy więc przymus sankowy i nastrój mr T nieco siadł. Poprawił się na górce, gdy przyszło się na nią wspinać i oczywiście zjeżdżać z tatą. I żebyście widzieli twarz męża! :) Uśmiech od ucha do ucha, oczy rozbawione. Śmiało mogę napisać, że jeden z chłopaków na sto procent bawił się doskonale:)


A więc ja uwieczniałam te nasze pierwsze zimowe momenty a chłopaki szaleli. Oczywiście zjechałam sobie i ja:) i przyznam, że wyszłam trochę z wprawy, cudem nie wylądowałam na drzewie! Omal zgubiliśmy też mr T. Ruszyliśmy z saniami a on został - relaksując się leżał na plecach i cierpliwie czekał aż tata zauważy jego brak :) A później zdecydowanie bardziej od jazdy na sankach podobało mu się ich pchanie. No, cóż,  coraz częściej myślę sobie, że za dzieckiem nie trafisz!


A pod koniec wyprawy i mi się poszczęściło:) Mały smyk nie chciał siedzieć sam na sankach, więc wskoczyłam na nie ja i tak, dzięki uprzejmości męża :), niczym królowa na saniach dotarłam do domu:) 

Co za zima!:). Co za dzień!:) Mr T po dniu pełnym wrażeń padł :)
A ja sobie myślę... oby jak najwięcej takich fajnych dni było w naszym życiu...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz