10 lip 2013

Logika

Mr T mówi. Dużo mówi. Mówi prawie cały czas... :) Czasami pod koniec dnia już ma chrypkę od tego mówienia. Uwielbiam słuchać tego szczebiotu. Jest wesoło. Najbardziej lubię te dziwne słowa, które tworzy próbując powtórzyć to co my mówimy. A do tego mówi to wszystko z taaaaaką powagą! 

Ostatnio jedzie po ulicy na rowerze i mówi "Ale ta droga podziurana!":)  Wszystko co jest w puszce, każdy napój jest dla mr T piwem a dokładnie pifem. Na placu zabaw zaczął latać dookoła zjeżdżali i krzyczał "lubie pifo, lubie pifo". Spojrzenia, które lądowały na mnie rodziców, dziadków, niań były bezcenne :) Ale muszę też dodać, że pojawiło się wsparcie ze strony niektórych i taka nazwałabym to - "rodzicielka solidarność":) Usłyszałam od pani, która stała obok mnie z (na oko) dwulatkiem, "eee, mój syn ostatnio sześciopak tacie donosił!" :) Na placu zabaw jest naprawdę wesoło.  

Dziś mr T nie mógł zrozumieć co się dzieje. Siedzimy w piaskownicy. Nagle jakaś pani mówi mi "dzień dobry, zaraz Zosia z przedszkola tu przyjdzie". Dopiero po kilku sekundach dotarło do mnie o co chodzi. Okazało się, że to mama koleżanki mr T z przedszkola. Gdy Zosia przyszła, mr T ciut się zawstydził ale w sumie potem się nawet chwile pobawili. Zosia została w piaskownicy my wróciliśmy do domu. Mr T czekając na mleko zamyślił się i mówi: "to niesamowite (tym słowem mr T wyraża zwykle swój zachwyt nad kimś, nad czymś), że ta Zosia - na placu zabaw - była taka sama jak ta z mojego szoszola :)".  I choć tłumaczyłam, że to przecież ta sama dziewczynka, że nie ma dwóch identycznych Zoś, mr T nie mógł tego pojąć.  Taka to logika, prawie 3 latka :) Ciekawe co będzie jak zobaczy Zosię w szoszolu, co jej opowie... :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz