15 kwi 2011

Turlu, turlu i tuli, tuli

 Jeju! Jak ja uwielbiam takie chwile - Mr T i ja, na kocu, na podłodze. I tak możemy leżeć i leżeć... Ja patrzę w sufit i opowiadam mu o... życiu : ) - czasami bardzo serio ... A on? Gaworzy, jakby mi odpowiadał, gryząc zebre, żyrafe albo mnie :) Dodam, że Mr T ma już dwa zęby  (mały kasownik :)) i wciąż brak wyczucia, więc możecie sobie wyobrazić co ja czuję ja mnie złapie:)!  Ale co tam! Po za tym co jakiś czas tuli się-tak po swojemu- jakby chciał mnie uściskać.Trwa to kilka sekund (bo przecież: Mamo! życie czeka:) bawić się trzeba, uczyć:)) ale ja te chwile zapamiętam na zawsze...
Ile to razy zastanawiałam się "co z takim  małym smykiem (7- miesięcznym) można robić...?!" Oj można, można:)!
Nie przypuszczałam, że  gra w "a kuku" może skończyć się śmiechem do łez:), podobnie całowanie brzuszka i "boczków" :) Śpiewanie piosenek, a w zasadzie refrenu o trzech świnkach,  zmieniając co chwilę gos:) może powodować, że z radości rączki i nóżki fikają w powietrzu a uśmiech nie schodzi z twarzy... Podobnie jest gdy stykamy się noskami i mówię: "Noski, noski eskimoski". Fajnie jest samemu wymyślać zabawy, odgłosy, sprawdzać na co Mr T zareaguje. Co go dziwi, rozwesela a co smuci? Teraz czytam to co napisałam a on słucha i pełza do laptopa, chyba chce coś od siebie dodać :) Dużo rzeczy można robić  ale najwspanialsze- dla Mr T i dla mnie - jest to, że jesteśmy razem...
I tak możemy leżeć i leżeć...

I jeszcze jedno:) W zakładce "Świat Mamy to nie tylko Pieluszkowo" coś o piersiach! Nic więcej tu nie napiszę:) proszę zajrzeć:). A przyszłe mamy bardzo ważną informacje znajdą w zakładce "rosnący brzuszek:)))"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz