"Boże, jaki on dorosły"-pomyślałam patrząc na 8 miesięcznego mr T :) Kiedy on tak się tak zmienił? Kiedy taki chłopak się z niego zrobił? Siada, sam wstaje, próbuje stawiać pierwsze kroki - wygląda wtedy jak pijany zajączek, cały się chwieje :) Wcina kable -najlepiej smakują oczywiście te podłączone do prądu - i zalicza upadki, ale - o zgrozo - cieszy go to :) Mi robi się za to gorąco za każdym razem kiedy ląduje centymetry od rogów, stołu, krzeseł itd.
Kiedy to sie wydarzyło?! Kiedy on się tak zmienił? To pytanie chyba przez całe życie zadają sobie rodzice. Teraz zadaje sobię je i ja. Oznaką jego "dorosłości" niech będzie też wizyta na .... placu zabaw! Aktywna wizyta! W ruch poszły huśtawki, bujawki, karuzela, stopy oblepiał piach:) Mr T poznał też płeć przeciwną:) Piękna Olga i urocza Wiktoria - chyba rówieśniczki - to nowe koleżanki mr T:) Jednym słowem dzieje się:)
A ja? Pogryziona. Tak, tak. Jakoś posmakowałam meszkom - Jezu! jest ich jakiś mega wysyp!- no i synkowi. Ten drugi wbija swoje wyrastające, ostre, ząbki i zostawia głębokie ślady. Bolesne ślady. Czy jakoś się temu przeciwdziała? Bo stwierdzenie: " to boli!" raczej go rozśmiesza a nie zniechęca!
Dziś był miły dzień w kawiarni. Koleżanki, jedna z nich rodząca - lada dzień -i ploteczki:) Oj fajny babski dzień. Miejsce należało do tych rodzicielsko-dziecięcych klubokawiarni. Średnie miejsce dla twardzieli :) a właśnie tam spotkałyśmy Agenta Tomka :), tak, tak tego samego :) - czyli czołowego polskiego macho ;-) he he :) Czyżby na oku miał teraz Mamuśki:))))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz