25 lip 2011

Smutno i tragicznie....

Trochę się ma to nijak do świata mamy... A może jakoś się ma... 

bbc.co.uk
Chodzi o to co wydarzyło się w Norwegii, chodzi o śmierć Amy Winehouse... W Norwegii zginęła masa dzieci, młodych osób... Inni widzieli jak ginie ich przyjaciel... Opisy tego co działo się na norweskiej wyspie są szokujące... Myślę o rodzicach, którzy stracili dzieci... Te wyjechały, żeby się uczyć, rozwijać, inwestować w swoją przyszłość... I już nie wróciły... Nie potrafię sobie wyobrazić co dzieje się w głowach, w sercach tych rodziców... Jak mr T upadnie, nabije sobie guza, coś mu dolega, to ja już rozmyślam o tym, martwię się... A tu, taka tragedia... A rodzice tego bandyty, psychopaty, bo inaczej nie można go nazwać? Hm... Oni też muszą przeżywać tragedie... Nie znali takiego syna... Poznali go na nowo w telewizji... Jego ojciec, powiedział, że wolałby żeby to jego syn popełnił samobójstwo...Straszne...

I Amy... 27 lat... Talent, sukcesy i narkotyki, alkohol, depresja... Dwudziestokilkulatka nie była już dzieckiem, ale dla rodziców zawsze nim będzie... I trudno nie myśleć o tym jakie to straszne dla nich było patrzeć na to jak przez lata umierała... 

Też macie czasami takie lęki, obawy przed tym jak uchronić dziecko przed pokusami tego świata, przed złem tego świata...? Hm... można dużo zrobić ale jak się okazuje...niewiele...

Straszne sytuacje...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz