Mamy katar, to znaczy mr T ma :/ Niby ciepło ale nie ciepło i tak to się skończyło.Gil do pasa i aaaa psik! Jeju jakie to stresujące! Liczę każde kichnięcie, smarknięcie! A po za tym jak wytłumaczyć niespełna roczniakowi, że trzeba wyczyścić nos?:/ Więc korzystam z magicznej Fridy, tak to się chyba nazywa, ale w nocy zwykle kończy się to oczyszczanie nocha, płaczem:/ A sen? Oj ciężko z nim, bo chyba każdy z nas wie jak się oddycha z zapchanymi dziurkami. No nic jakoś trzeba to przetrwać, oby tylko na katarze się skończyło! I taki to koniec wakacji.
Może macie Mamuśki jakieś rady co robić? Co podać? Jak pomóc by smyk jakoś zniósł te zakatarzone dni?
Może macie Mamuśki jakieś rady co robić? Co podać? Jak pomóc by smyk jakoś zniósł te zakatarzone dni?
Za mniej niż miesiąc mr T kończy rok! Kiedy to minęło!?:) Oglądałam ostatnio zdjęcia. Jeju, jaki on był mały-rozpływałam się. Już zapomniałam jak to było, kilka miesięcy temu... Mr T staje się samosiem :) próbuje już sam stać, robić pierwsze kroki, mówi w dziwnym, swoim języku :) Uroczym! Faktycznie to tak jest, że każdego dnia, taki smyk jest inny! No ale zmierzam do tego, że przy okazji urodzin postanowiliśmy ogarnąć się też z chrzcinami.
Z trudem przychodzi nam organizacja takich uroczystości ale kiedyś trzeba było w końcu się zorganizować. Sprawdziliśmy w kilku parafiach co trzeba załatwić i działamy. Większość wymaga tego samego tzn: odpis aktu urodzenia dziecka, dane rodziców chrzestnych a jeśli uroczystość będzie w innej parafii niż ta do której należymy, to trzeba mieć pozwoleństwo (tego to ja nie rozumiem :/). I tak połączymy dwie imprezy:), w sumie obie mają wiele wspólnego z narodzinami, tylko w różnych wymiarach:)
Ciekawe czy chrzestni rodzice z wyboru będą zadowoleni:))))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz