1 wrz 2011

Letnio -jesienne gorączki

źródło: vitafitfresh.com
Dzieciaki witają szkołę, przedszkola, żłobki, rodzice przeżywają stresy, zwłaszcza gdy to pierwszy dzień dziecka poza domem. Gorączkowo zerkają na zegarek, bo niełatwo zgrać pracę z obowiązkami po pracy... A my? A my też walczymy z gorączką. Mr T złapał coś, nie wiadomo skąd, kiedy, jak. Czyli standard, jak to z dziećmi bywa. A ja przeżywam swój pierwszy stres związany z rosnącą temperaturą, płaczem i tą bezradnością kiedy nie wiadomo jak pomóc.
A mr T tuli się, klei, chlipie. I powiem Wam, że w takich sytuacjach rodzi się chyba jeszcze silniejsza więź-o ile ona może być jeszcze silniejsza... :) Mam nadzieję, że to coś minie szybko.Bo diagnoza jest: 3-dniówka-wirusówka. Organizm walczy, uodparnia się, kiedyś musiał być ten pierwszy raz. Pozostaje ufać diagnozie i czekać. Mamy zrobić badanie moczu, tylko zastanawiamy się z mężem- jak:)? Przecież z pieluszki nie wycisnę:))))) Jakieś wskazówki?:)

Koniec wakacji. Choć jeszcze lato to już czuć jesień, prawda?Ja czułam ją bardzo, będąc na spacerze z mr T, dwa dni temu (bo teraz musimy siedzieć w domu, choć tak pięknie jest...). Już słychać inny szum drzew, szum suchych liści... Niby jeszcze zielono a trawy już pokryte szeleszczącymi liśćmi w kolorze jesieni...Wiatr zimny, niesie ten specyficzny zapach...Właśnie zapach jesieni... To piękna pora, gdy jest słońce, błękitne niebo i masa kolorów. I w sumie wrzesień jest dla mnie wyjątkowy, wszystkie ważne wydarzenia związane są z tą datą. Ale ta jesień niesie taki niepokój... też. I stanowczo za dużo w tym czasie pojawia się myśli w głowie :) Stanowczo za dużo:)

4 komentarze:

  1. Przeszliśmy trzydniówkę, nasze obawy opisywaliśmy tu: http://kuchniaelaimy.blogspot.com/2011/04/dla-brzucha-malucha-ryzotto-oraz.html
    Jeśli chodzi o badanie moczu to: W każdej aptece jest do kupienia woreczek na badanie moczu dla chłopców (różni się od tego dla dziewczynek). Przylepiacie ustrojstwo. Jak sprawić, żeby pan T siuśnął? Można spróbować skierować w kierunku siusiaka ciepły prąd powietrza z suszarki (na Elkę działało). Rozumiem wasz strach. Oby to była tylko trzydniówka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. woreczki na siuśki to najlepszy sposó zgadzam się z mamąEli :) zdrówka! moja starsza 4 dni w szkole i już smarka wrrrrrrrrrr ....

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem mamą tegorocznego przedszkolaka i choć nie zerkałam dzisiaj nerwowo na zegarek to było mi trudno. Trudniej chyba niż mojej córce :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziewczyny! Siuśki opanowane, łapałam w słoiczek:)Było wesoło:))))
    Mamoeli, zaraz poczytam o Wazych doświadczeniach! Chętnie!
    Sandrula, już kicha? Nieźle!
    Moniko! Okres adaptacyjny jest chyba potrzebny bardziej nam, rodzicom, co?:)))
    Pozdrawiam WAS!

    OdpowiedzUsuń