Siedząc z mr T w domu, tracę poczucie czasu... Dzień za dniem mija. Dni są podobne do siebie, bo mają pewien schemat, rytm, który mr T chyba lubi. Wie, kiedy jedzenie, spacer, sen, kąpiel. Nie narzekam na monotonie ale fakt jest faktem, że nawet nie wiem kiedy mijają miesiące a teraz przyszedł maj. Uświadomiłam sobie, że już jest, gdy zobaczyłam małe damy w białych sukniach, i gentelmanów w garniakach :) Jakoś tak jest, że maj kojarzy mi się najbardziej z Pierwszymi Komuniami.
Wiem, że to wszystko dopiero przede mną, tzn.przed nami:) - na razie występuję tylko w roli obserwatora a czasami uczestnika ceremonii - ale co raz bardziej szokuje mnie, to co widzę i o czym czytam, a propos komunijnego dnia...
Widziałam w telewizji repotraż o dzieciach, które podjeżdżają pod kościół limuzynami, w gazetach czytam o modzie komunijnej. W tym roku na topie są białe garnitury dla dziewczynek i szarości... Moda komunijna jest na wybiegach, w katalogach modowych, styliści polecają fryzury. Szok!
Przypominam sobie mój komunijny dzień... Nie napiszę tu, że wtedy dzieci duchowo przeżywały ten dzień, bo tak oczywiście nie było! Też ważne były prezenty, sukienki ale jakoś skromniej było... Ja wiem, że czasy się zmieniają ale jakoś to wszystko mnie przeraża...Te prezenty za kilka tysięcy :/ W tym roku na liście porządanych przez "komunistów" prezentów są podobno: laptopy (uwaga, quady są już passe! :)), iPady. 3 miliardy złotych! To są szacunki ile sklepy zarobią na komuniach! Wartość upominku dla kilkulatka wynosi mniej więcej tyle co prezent weselny - 500 zł.... Przyjęcia komunijne też przypominają wesela.. :/ Ale to raczej nie wina dzieci a dorosłych. To nie dzieci szaleją a dorośli... Tylko po co? Sami stawiamy sobie poprzeczki, które trudno pokonać. Banki oferują szybkie kredyty komunijne! I mają chętnych! Wiadomo, każdy rodzic chce jak najlepiej dla dziecka, bo skoro Ula, Ala, Staś mają... Hmm... Tylko, czy rzeczywiście jest lepiej...? Czy poddać się tej presji, szaleństwu? Na podjęcie decyzji mam na szczęście jeszcze kilka lat... :)
Fakt - w tej chwili Komunia to takie mini przyjęcie weselne. Przeraża mnie to, że dzieci są tak zafascynowane prezentami i całą oprawą tego mini wesela, że nie rozumieją prawdziwej istoty Komunii. Mam nadzieję, że nasz starszy synek inaczej podejdzie do tego ważnego dnia. A to już niedługo i wiem, że te 3 lata zlecą w mgnieniu oka...Może powinnam już teraz o tym pomyśleć?
OdpowiedzUsuńTak, 3 lata zlecą raz, dwa. Nie ma co się przejmować na zapas, bo kto wie co to będzie za te 3 lata :))) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie napisane. Super wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń