Trochę refleksji... O zdrowiu, życiu, szczęściu... A wszystko po programie Tomasza Lisa :) Był Adam Darski, czyli Nergal (bliżej znany jako były chłopak Dody :)), który opowiadał o swojej "walce" z białaczką, o przeszczepie szpiku, który już jest za nim... Z tego wywiadu w pamięci utkwiła mi jedna historia. Nergal opowiadał o tym, że zwolnił obroty, że dziś żyje bez tej całej pogoni, która towarzyszyła mu przez lata i przez lata cieszyła, nakręcała. Po wyjściu ze szpitala wybrał się w podróż po Polsce. Ubrał się tak, żeby nikt go nie poznał. Usiadł na rynku - chyba we Wrocławiu - oparł głowę o jakiś pomnik. Dookoła ludzie, gwar.. A on siedział i pomyśłał sobie: JESTEM... I dopiero wtedy uświadomił sobie jakie ma szczęście! Że był dla niego dawca szpiku, że przeszczep udał się... JESTEM... Taki prosty wyraz, przekaz, taka prosta historia. Ale piękna. Bo tak jest, że codziennie gdzieś pędzimy. Nie wiem gdzie... Gdzieś...Czegoś wciąż pragniemy...I tak rzadko, w sumie w ogóle, nie myślimy o tym, że JESTEŚMY, że SĄ bliscy... A to tak dużo, prawda...?
W tym samym programie równie pięknie o życiu, miłości mówili rodzice dziewięcioletniego Maćka.
Urodził się całkowicie zdrowy. Miał 6 tygodni, kiedy pojawiły się u niego pierwsze napady epilepsji. Okazało się, że choroba miała tak ciężki przebieg, że rozwój Maćka został bardzo zakłócony... Dziś potrzebuje rehabilitacji, żeby choć trochę być samodzielnym...
Maciek ma niesamowitych rodziców. Tatę, który biega z nim w maratonach! Maciek w wózku, tata na nogach... Jeden z ich biegów trwał prawie 6 godzin! Maciek barzdzo lubi biegi, bo jest tyle osób w trasie i na trasie, okrzyki i tak kolorowo jest... (przyjaciele organizują "Bieg dla Maćka" - pod tym linkiem http://maciekbiega.pl/index.html są szczegóły! Bieg 29 maja we Wrocławiu!)
Mama Maćka w reportażu powiedziała, że nie zastanawia się nad tym co się stało... Cieszy się tym co JEST, że JEST Maciek, który ich tyle uczy... A ona pokazuje mu świat i jest szczęśliwa, bo - jak powiedziała - szczęście JEST w nas, tylko musimy chcieć je dostrzec... Podziwiam siłę tych ludzi...
Hmmm... Patrzę na małego mr T, który śpi spokojnie... JEST :) I to jest największe szczęście...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz