10 paź 2011

Niedzielna lekcja


Wyborcza niedziela. Pamiętam, że gdy ja byłam dzieckiem, to w mojej rodzinie był to ważny dzień. Tata tłumaczył mi co się dzieje, co gest wrzucenia kartek do urny znaczy, co w danej chwili Polacy wybierają, zmieniają. To było takie małe święto :) Tak uczyłam się patriotyzmu. To ważna dla mnie wartość. Czasami mam wrażenie, że niektórzy wstydzą się naszego kraju. Zwłaszcza podróże, a tych młodzi ludzie odbywają zdecydowanie więcej niż ja gdy byłam w ich wieku, powodują że widzą te spore różnice cywilizacyjne, kulturowe. Tak, gdzieś indziej jest fajnie:) Ale u nas jest co raz fajniej. Zmieniają się miasta, Warszawa staje się coraz piękniejsza.Naprawdę. Tyle się tu dzieje! Zaczynam doceniać to miasto, mocniej i bardziej. Tak jak zaczynam doceniać nasz kraj. I chciałabym, żeby mr T też to robił, znał historię, znał wartość swojej Ojczyzny, a przez to i swoją. Tak, swoją... Myślę, że to ważny czynnik, który pozwala i pomaga określić własną wartość. Marzy mi się, żeby syn podróżował po świecie, poznawał ludzi, inne realia, ale żeby zawsze chciał tu wracać... I był z tego miejsca dumny... I właśnie...chciał  zawsze decydować o losach swojego kraju. Nie rozumiem argumentów: że to mnie nie obchodzi, nie mam na nic wpływu. I mam nadzieję, że i on tego rozumieć nie będzie. W niedziele mieliśmy z patriotyzmu małą, prywatną lekcje :)    

Taki pomysł wpadł mi do głowy:) A może i Wy macie wasze wyborcze fotki? Może macie ochotę mi je przesłać? Wrzucę je na blog:)))) Będzie mi bardzo miło:)

3 komentarze:

  1. :) Zapraszam do wrzycenia fotki moze na strone FB:))) swiata mamy?

    OdpowiedzUsuń
  2. nasz Bobiński również był oddać głos, niestety było słychać tylko odgłos chrapania z wózeczka kiedy rodzice dopełniali obowiązków.... :)

    OdpowiedzUsuń