14 gru 2011

Podaruj serce maluchowi w brzuchu

Za 10 dni Wigilia. Już... A za oknem jesień. Tak średnio świątecznie, prawda? Trochę brakuje atmosfery świąt...
Zawsze sobie myślę o ich wyjątkowości, o znaczeniu, o tym w co wierzymy albo nie, co wydarzyło się ponad dwa tysiące lat temu... O tych ważnych narodzinach... 

Teraz sama jestem mamą i to już drugie nasze wspólne święta. To wielkie szczęście móc być razem. Chyba największe jakie mnie dotychczas spotkało...

Narodziny... Kolega przysłał mi link do bloga Serce dla Olka. A w nim przeczytałam kilka słów o historii dwójki młodych rodziców, którzy oczekują na narodziny Olka... Olek jest w brzuszku, a już trzeba ratować jego życie... W 24. tygodniu życia prenatalenego wykryto u niego jedną z najcięższych wad wrodzonych serca - zespół hipoplazji lewego serca. Brrrr, jak to brzmi... :( 
Z tego co zrozumiałam ta wada polega na nie wykształceniu się w okresie wczesnego życia płodowego lewej komory serca, która jest odpowiedzialna za prawidłowe natlenianie krwi. To wszystko, po narodzinach, oznacza ciężką niewydolność krążenia i nieuchronną śmierć dziecka w pierwszym miesiącu życia... Koszmar!!! 

Olek już fika, w brzuszku jest mu tam tak dobrze.... Tu czekają go operacje. One muszą być natychmiast po narodzinach, żeby jego pierwszy oddech mógł trwać i trwać... A potem jeszcze muszą być dwie... Trzy operacje i Olek będzie mógł żyć! Tyle i aż tyle... Choć mimo tych operacji Olek już zawsze będzie chłopczykiem z połówką serca...

Magda i Krzysiek - rodzice - walczą! Robią zbiórki pieniędzy i wierzą, że uda się. Są młodzi więc nie mają za co zrobić operacji, to zrozumiałe. 
źródło: serce-dla-olka.blogspot.com

I tak myślę o Wigilii, o tych wyjątkowych narodzinach. Dla każdej mamy, każdego taty, narodziny ich dziecka to cud... To kosmiczne wydarzenie i przeżycie. Pamiętacie jak czekaliście na ten pierwszy krzyk, płacz, kwilenie? Ja pamiętam. Chyba tylko to pamiętam....

Życzę rodzicom Olka, żeby mogli to usłyszeć i głos swojego dziecka słuchać jeszcze przez dziesiątki lat... Oby stał się cud dzięki innym ludziom, żeby udało się zebrać pożądana sumę. Ja kliknęłam na tej stronie Się pomaga, wystarczy klik... Taki świąteczny prezent dla Olka. 

5 komentarzy:

  1. Bloggerko, wzruszające! ja tez kliknelam na siepomaga.pl
    Magda i Krzysiek, o których piszesz, oprócz bloga maja tez dedykowana strone na facebooku (page: Serce dla Olka). Jak sie patrzy ile ludzi pozytywnie reaguje, to az wraca wiara w czlowieka! Wesolych Swiat!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też zrobię wszystko, co w mej mocy, aby pomóc. Sama mam córeczkę ze złożoną wadą serduszka - kilkoma wadami - i też będziemy na trzeciej operacji w Monachium. Nam pomogło mnóstwo ludzi zebrać pieniążki, więc to mój obowiązek pomóc Olkowi. Trzeba wszędzie, gdzie się da nagłaśniać tę historię, aby ludzie dobrej woli włączyli się. Bądźmy w łączności z Magdą i Krzyśkiem i pomóżmy im. Ania, mama Zuzanki

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniale! Macie rację! Wspaniale jest czytać takie maila..., że są tak wspaniali ludzie..., że nie jesteśmy wszyscy sobie obojętni... Serdecznie Was pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Aniu, buziak dla Zuzi!!! Może jakoś dałoby radę skontaktować się z M&K, może potrzebują jakiś rad, skoro czeka ich ta sama droga co Ciebie.Masz jakiś kontakt do nich? Jakby co pisz na mrtiswiatmamy@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Już się skontaktowałam z nimi, z resztą regularnie piszę na ich blogu. My się z nimi w Monachium nie spotkamy, bo lecimy już 16 lutego. Teraz poszukujemy osobę, która zna angielski, lub niemiecki i mogłaby z nami pojechać do pomocy. Czasem coś wyprać, zrobić zakupy, ugotować... Ja będę w szpitalu z Zuzią, więc na to czasu miała nie będę. Przewodnik też by się przydał, bo ja jestem niewidoma, a mój mąż słabowidzący, tak więc poszukiwania trwają. W Monachium będziemy pierwszy raz, ale trochę już napisałam rodzicom Olka. Zapraszam na bloga Zuzi: www.zuzanka.net.pl

    OdpowiedzUsuń